Raport 1.1.: Echo wojny.

Misja: Killteam fight.

Uczestnicy: "Niedobitki" Zygfryda vs. Niebieskie Kozaki

Vladimir Pietrowicz wdrapał się na kupkę rupieci i w dal patrzył.
Lubił sobie myślęć, że w tej pozie wygląda prawdziwie dumnie i generalsko...
jak na prawdziwego Bojownika Słusznej Sprawy przystało!

Pierwsza potyczka poszła lepiej niż się spodziewał!!
Znaczy jasne.. kilku towarzyszy zebrało bęcki,
Wasylowi się od tego we łbie poprzestwiało,
a Juri tak napuchł, że jest go teraz jak za dwóch,
ALE ZASADNICZO.. można mowić o sukcesie!
Tym bardziej, że jemu samemu przecież włos z głowy nie spadł,
bo profilaktycznie dekował się za murkiem większość starcia
(mówi o tym "dowodzenie na sposób wschodni" czyli... dobry).

Gdy kurz bitewny opadł udało się znaleźć trochę tego Propylenu do rakiety,
ale niestety dość szybko się rozszedł wśród braci kozaczej.. cholerstwo nawet nieźle smakuje.
Na tę okoliczność aż kilku nowych Chłopaków dołączyło do bojowców.

Aaa, i jeden z niedobitków, od tamtych się przypałętał!
Mieliśmy go dobić, ale na jego mizerny widok jakaś litoś w sercu czerwonym wezbrała.
Musi być straszliwie szkaradny, bo wciąż twarz za maską chowa.
No cóż... taki los pomniejszych ludzików.
Nie każdy miał szczęście urodzić się tak przystojnym Orkiem jak Vlad.

Natomiast sama bitwa udała się znakomicie!
Dużo, krzepiącego łomotu i radosnego rechotu.
Shooty pięknie grały i kładły cienkuszy aż miło.
I tak Chłopaki zdobywają pierwsze szliwy i doświadczenie, a Młodzież może powąchać wreszcie zapach prochu (dlatego też biegną przodem, żeby lepiej wąchać).
Wszystko zgodnie z planem! 

...znaczy może oprócz tego, że się zawinęli przed czasem,
ale na co było tam siedzieć jak się daka wszystkim towarzyszom skończyła.. 
Sam Vladimir przecież komunizmu nie zbuduje.

Trza jednak będzie więcej tego ładować przed wyjściem, bo żal tracić zabawę.
Ale to już pewnikiem następnym razem, bo teraz to zajęty będzie.

"Niedobitki" zajmują pozycję obronne by przyjąć natarcie zielonoskórych.


Na przeciwko gromadzą się Niebieskie Kozaki. 



Zielona fala ruszyła.



Niezłomni gwardziści zdecydowali się jednak wyjść naprzeciw zaprzysięgłemu wrogowi. Oto duch weteranów z pierwszej linii obrony Irkalli.

Za to z kolei orkowie zajęli pozycje ogniowe.




Chwilę później zaczęli dawać popis niezwykłych swej rasie umiejętności strzeleckich.
Załoga reduty szykuje się do otwarcia ognia przeciw spodziewanemu natarciu.


Wladimir prowadzi swych towarzyszy do szarży.


Jaeger Adler nie przerywa ognia w obliczu nadciągających Kazaków.

Wladimir został przygwożdżony przez skoncentrowany ostrzał gwardzistów.

Reduta orków w połowie pola bitwy.


Orkowie kontrolują dwie ruiny w centrum, ale wciąż nie mogą się dostać do pozycji "Niedobitków".




Tymczasem na pozycji ogniowej zamęt. Niespodziewanie granat odłamkowy uderzył w "szczelców".


Grenadier Werfer wyszedł na flankę napastników i z granatnika wystrzelił pocisk odłamkowy prosto w serce wrogich pozycji.


Lorenzo, Gates oraz 3200878 trzymają pozycję.

Dowódca pilnie obserwuje sytuację, przez zęby (i maskę) rzucając rozkazami.

"Skoro jestem zielony to jak stanę za drzewem wezmą mnie za liścia! HA!"


Gwardziści odzyskują należytą pozycję w dotąd zaskakującym przebiegu wymiany ognia.

Jednak Kozaki nie zaprzestają prób natarcia.




Szeregowy Silvestri znalazł się w niezbyt komfortowej sytuacji.

Gwardziści zmieniają pozycję, dostosowując się do postępów przeciwnika.


Silvestri tanio skóry nie sprzeda.






Straty coraz bardziej zauważalne po obu stronach.



Morale obu stron są wyraźnie nadwyrężone.

Gwardziści przypuszczają kontrę. W końcu orkom puszczają nerwy i rzucają się do ucieczki zabierając ze sobą jeńca. "Niedobitki" Zygfryda zwyciężyły lecz straty są poważne. Zbrojny w karabin plazmowy specjalista z Kriegu został uprowadzony przez Kozaków Wladimira. 

- No dobrze Panie Maska, a teraz porozmawiajmy o sekretnej lokalizacji bazy Rebeliantów...
TFUU!
Wróóóóóć!
...a teraz porozmawiajmy o Więcej Dobrze!
Pogadamy, popijemy i jeszcze zrobimy z Was Niebieskiego Towarzysza!!! WAAAGH!

Komentarze