Raport 1.2.: Pierwszy taniec.

Misja: Killteam fight.

Uczestnicy: Kult Gwiezdnego Dziecka (kult genokradów), Maska Szlochającego Świtu (harlekini).

Subplot: Fear and Confusion (Maska Szlochającego Świtu), Indomitable (Kult Gwiezdnego Dziecka).


Siriel spoglądał głąb ruin, a przynajmniej tam skierowana byłą jego twarz. Pod groteskową makabrą wizerunku na masce wybranych sług Cegorrath niewiele da się się dostrzec. Mistrz trupy wyczuł nowe niebezpieczeństwo, którego nie można zignorować. Potężna psioniczna obecność pokrywająca cieniem ścieżki umysłów i niepohamowany głód. Szczeliny w osnowie nadal pozostawały priorytetem, ale tej pladze nie można pozwolić wydostać się poza ten księżyc. Ordynarne paliwo ludzi można znaleźć z równym prawdopodobieństwem na całym obszarze ruin. Czas więc w jednym tańcu opowiedzieć dwie historie.

*   *   *

Nazywasz się Deggial - stwierdził Magos - i to w tobie Primus pokładał tak duże nadzieje. Deggial skurczył się w sobie mając świadomość, że w pomieszczeniu nie zostało wypowiedziane żadne słowo. Każda kwestia Magosa rozbrzmiewała metalicznym głosem z samym środku czaszki.

- T... t... tak mistrzu!

Będziesz się musiał lepiej postarać następnym razem – znów metaliczne echo w głowie zamiast 
jakiegokolwiek dźwięku, ale czy na pewno? Gdzieś z tyłu, poza kręgiem światła słychać było odgłos przypominający mokre stopy na kamiennej posadzce i pazury, długie pazury niespokojnie uderzające o twarda powierzchnię. Deggial poczuł jak jego blada twarz zmienia kolor gdy serce zaczęło pompować krew w zastraszającym tempie.

Taaak, Typhon też nie jest zadowolony, ale nie denerwuj się. Postanowił dać ci kolejną szansę. Więc i ja też zaufam Ci jeszcze raz. Opowiedz co spotkało cię ostatnio.

Ciężarówkę zostawiliśmy na skraju habitatu, brata A'inni wysłaliśmy na najwyższy budynek aby obserwował okolice z góry, a sami udaliśmy się na przepatrywanie ruin. Po chwili usłyszeliśmy serię ze stubbera i krzyk brata A'inni. Nie spodziewaliśmy się żadnej aktywności w tym sektorze, nawet obserwatorzy niczego nie zgłosili. Juga zameldował o zbliżających się się postaciach. Nigdy nie widziałem czegoś podobnego – wyglądali jakby tańczyli między ruinami i te stroje... kolorowe płaszcze i wstęgi.

Deggial usłyszał syk za swoimi plecami ... niebezpiecznie blisko. Potem metaliczny głos w głowie – Typhon zna tych, których spotkałeś – powiedział Magos. Mówi, że należą do starożytnej rasy na spotkanie której nasze słabe ciała nie są gotowe. Typhon będzie wyrozumiały. Masz coś jeszcze do dodania?

Właściwie to wszystko, zabraliśmy brata Jugę rannego w głowę i wróciliśmy do ciężarówki. Od tamtego czasu z bratem Jugą mamy problemy – czasem atakuje braci i nowicjuszy, jednego prawie zagryzł. Nie śmiem prosić, ale przydałoby się naszej sprawie jakieś wsparcie, mistrzu. - Wiem, ale niestety nie mogę Ci teraz wiele zaoferować – powiedział już normalnym głosem Magos. Choć ja widzę w Tobie potencjał prowadzenia dużej grupy to po prostu wszyscy potrzebni są tutaj przy ładowaniu naszej misji na statek. Dostaniesz Obrena, jest nowym narybkiem naszego nowicjatu, ale powinien sprawić się dobrze. Masz też do dyspozycji jakiś ekwipunek, który zapodział się w transporcie górniczym. Udasz się do dzielnicy fabryk – myślę, że jedynie tam jest szansa na znalezienie wystarczającej ilości paliwa do generatorów.


Siriel i Trupa Cienia Maski Szlochającego Świtu.

Trupa Harlekinów biegiem pomknęła w kierunku kultystów.
Virtuoso Alea wraz z jednym z Mimów schroniła się w ruinach kolumnady.

Podczas gdy Siriel zabrał drugiego mima bardziej na prawą flankę.


Tymczasem Deggial rozstawił swoich ludzi w ukryciu na bezpiecznych pozycjach w ruinie, której pierwotnego przeznaczenia nie dało się już rozpoznać.

Jednocześnie ukrywając część sił w na jego przedpolu jako pierwszą linię obrony.

Harlekini bez wahania pomknęli na wrogie pozycje.


Przerażające wizerunki mistycznych masek z nikąd pojawiały się tuż przed twarzami strzelców.


Maska przesunęła większość sił na prawą flankę, skutecznie otwierając ogień.



Kultyści wychynęli z ukrycia również odpowiadając ogniem.


Eldarscy napastnice dostali się pomiędzy linie strzelców. Chwile później rzucając się do szarży.


Ostatnia wymiana ognia przed porzuceniem bezpiecznych pozycji na rzecz walki w zwarciu. Choć kultystom udawało się zawsze utrzymać dwóch Harlekinów przyciśniętych ostrzałem, to pozostałą dwójka wystarczała by w zwarciu kłaść neofitów.


Deggial nie potrafił znieść widoku swoich padających popleczników i w obliczy zbliżającej się ku niemu burzy kolorów i ostrzy rzucił się wraz z resztą kompanów do odwrotu. Misja dla Gwiezdnego dziecka była zbyt ważna by ginąć tutaj na marne.


Ostateczny wynik: Zwycięstwo Maski Szlochającego Świtu (3 promethium)

Komentarze