Posty

Wyświetlanie postów z czerwiec, 2017

Runda 2: W głąb ruin.

Obraz
       Słońce wynurzało się powoli zza ponurego oblicza gazowego giganta. Pierwsze promienie rozświetlały zdewastowany krajobraz Irkalli. Między gruzami iglic dołączyły do nich rozbłyski zielonych błyskawic. Wkrótce wśród zasypanych ulic echo niosło odgłosy strzałów. Chciwe dłonie wyciągały się po skryte pod ruinami skarby rzucając wyzwanie tak konkurentom jak i samemu miastu. Czas rozpocząć drugą rundę Kampanii. Oto co dla tym razem przygotowała Irkalla. Zdeklarowane ruchy: Staż Dynastii Nihilakh – Lokacja: Habitat; Akcja: Zasadzka. GB Anthrax – Lokacja: Port; Akcja: Rozpoznanie. Niebieskie Kozaki – Lokacja: Port; Akcja: Rozpoznanie. Kult Gwiezdnego Dziecka – Lokacja: Manufaktoria; Akcja: Rozpoznanie. Maska Szlochającego Świtu – Lokacja: Habitat; Akcja: Zaopatrzenie. Niedobitki Zygfryda – Lokacja: Habitat; Akcja: Zaopatrzenie. GZ Manegram – Lokacja: Habitat; Akcja: Rozpoznanie. Co oznacza że znowu czekają nas trzy starcia: GB Anthrax

Runda 1 - Podsumowanie:

Po pierwsze gratulacje! Udało nam się rozegrać wszystko zgrabnie i terminowo. Wyniki: Po długim i zażartym starciu, gdzie obie strony uparcie umawiały ustąpienia pola „Niedobitki” Zygfryda pokonały „Niebieskich Kozaków” zmuszając ich do odwrotu. Obie strony zdobyły tylko po 1 Promethium, a „Niedobitki” poniosły dotkliwą stratę specjalisty wziętego przez orków do niewoli. Maska Szlochającego Świtu błyskawicznym natarciem wpadła na pozycje górników z Kultu Gwiezdnego Dziecka. Morale kultystów nie wytrzymały i stracili okazję na kontrę zamiast tego rzucając się do ucieczki. Jednocześnie jednak uniknęli wyraźnych strat. Halrekini wyszli ze starcia nienaruszeni i zdobyli 3 Promethium. Straż Dynastii Nihilakh odniosła zwycięstwo na Grupą zwiadowczą Manegram. Niedostatki w amunicji i niezwykła wytrzymałość wojowniczych maszyn przechyliła szalę na korzyść Nekronów zadając poważne straty. Więcej szczegółów wkrótce w raportach z bitew. Zaczynamy przygotowania do Rundy

Straż Świata Koronnego Dynastii Nihilakh - pradawni wśród ruin.

Obraz
      - Skoncentrujcie ogień! Strzelać! Wszyscy ognia! - okrzyki oficera zagłuszyło wycie rannych kiedy kiedy bladozielona błyskawica przecięła najpierw powietrze, a potem ciała dwóch jego ludzi. Połowa tego co zostało z Cadiańskiego regimentu po bombardowaniu leżała na ziemi. Martwi lub jeszcze konający. Postacie, które powoli wyszły z cienia ruin na tyłach obozu nie dały żadnego ostrzeżenia. Tylko rozbłyski zielonego światła i krzyki ofiar zwiastowały ich nadejście. Czymkolwiek byli nie specjalnie przejmowali ostrzałem karabinów laserowych, a ludzie Tranda nie mieli już żadnej amunicji do cięższego sprzętu.       Nagle zza dawno spalonej Chimery wybiegł sierżant Corz. Porzuciwszy bezużyteczny karabin w rękach trzymał dwa granaty. Chyba ostatnie. Tuż zanim zielone błyskawice strawiły jego ciało zdążył cisnąć ładunki w najbliższego napastnika. Eksplozje granatów najwyraźniej przebiły pancerz i rozerwały ciało. Dwie kończyny upadły kawałek obok reszty tułowia.        - Tak! Strzel

Grupa Bojowa Anthrax - tchnienie zarazy

Obraz
Festerus - Czempion Zarazy Obłok szarego kurzu uniósł się wokół upadających bloków gruzu. Dźwięk uderzeń mieszał się z głuchym kaszlem. Pokryta brudnym pyłem ziemia ruin Wielkiego Miasta zwilgotniała od kropli potu, krwi i cieknących z poranionych dłoni ropy zanim kolejne kamienie i okruchy zaprawy uderzyły o styraną ziemię. Bombardowanie zasypało piękne place, zrównało z ziemią iglice tytanicznych zabudowań, obróciło w ruinę arcydzieła Mechanicum. Jednak gdzie indziej odsłoniło miejsca dotychczas niedostępne. Dziesiątki ocalałych, mimo ran, niemożliwego do oddychania powietrza, braków wody i pożywienia przekopywało tunel przez tony gruzu, ciał i toksyn. Tylko to dzieliło ich od dotąd nieosiągalnego. Kolejne postacie osuwały się nieprzytomne, natychmiast zabierane przez pozostałych. Bezwładne ciała ciskane gdziekolwiek, aby tylko nie przeszkadzały w pracy. Pod czujnym, choć niewidzącym okiem Proroka nikt śmiał ryzykować jakichkolwiek opóźnień. Na przerażony krzyk starca wszys

Grupa zwiadu "Manegarm" - wataha na łowach.

Obraz
- Folkmar, melduj – odezwał się nieco zniekształcony głos w radiu. - Cel namierzony. Wejście do pompowni ścieków. Gyrd i Frodi mają na muszkach obstawę. Daj sygnał i złowimy całą trójkę - Świetnie, zaraz będę z Haldvanem na miejscu. Tym razem bydle nam się nie wywinie. Cicha radiowa do odwołania. Bez odbioru. - Cwana bestia, jak na orka. Zręcznie kluczył – mruknął z boku Gyrd poprawiając ostrość lunety. Folkmar skrzywił się. To polowanie zaczynało się już za bardzo przeciągać. Nawet Przewodnik już zdawał się powoli niecierpliwić. Tak. Tym razem bydle się nie wywinie. Opowiedział kompanom gestami. Cisza. Nie zdradzić pozycji. Pilnować zwierzyny. - Na pozycji, na mój znak. Cel! - PAL, WILCZKI! GRAHAHA! - gardłowa parodia ludzkiej mowy wdarła się na bezpieczną częstotliwość zwiadowców. Eksplozja segmentu okolicznych budynków zrzuciła ich z przyjętych pozycji. Gyrd ledwie zdążył chwycić się rampy. Przerzucił się na drugą stronę i doskoczył na resztki urwanego balkonu szcze

Maska Szlochającego Świtu - ocalenie i kara.

Obraz
Wszyscy tutaj są tacy sami. Obracają w ruinę cokolwiek dotkną. Mon’keigh uważają się za władców tej galaktyki. Nazywają swoją arogancję „cywilizacją” i niszczą wszystko co wykracza poza ich wąski margines pojmowania. Nie są lepsi od bezmyślnych orków, którzy przynajmniej nie łudzą się, że są czymś więcej niż górami mięśni. Jedni i drudzy, niezależnie komu służą niszczą wszystko na swojej drodze. Śmią rościć sobie pretensje to tych gwiazd. Plugawią każdy świat, na którym tylko zdołają postawić stopę. Nasze światy! Nasze gwiazdy! Naszą galaktykę! To dziedzictwo naszej rasy i tylko Aeldarii mają tytuł i sprawność do władania nimi. To nam pradawni powierzyli tą część kosmosu. Cegorach drwi z uzurpatorów, a my jesteśmy jego okrutnym śmiechem. Ostrym jak brzegi naszych mieczy. Przenikliwym jak nasze pocałunki. Nieodpartym jak nasze objęcia. Śmiercionośnym jak nasz taniec. Trupa Światła z Maski Szlochającego Świtu Dość! Nadszedł czas odpłaty tym, którzy wystąpili przeciw dziedzict

Kult Gwiezdnego Dziecka - Zanieść prawdę innym światom.

Obraz
Górnicy z M41 - Kult Gwiezdnego Dziecka NIEPOKÓJ. POŚPIECH. Umysłem targały silne impulsy. MUSI PRZETRWAĆ. Sam nie może. Musi posłać dzieci dalej. Czuje to. Ich obecność. Wielu. KAŻDY JEST ZAGROŻENIEM! Jego ciało zbyt zniszczone. CIAŁO, ALE NIE GENY. Kończyny zadrżały. POŚLE ICH DALEJ. ONI PRZETRWAJĄ. TAK PRZETRWA. Umysł wracał do ciała. Powieki powoli zaczęły się rozchylać. PRZETRWANIE. ROZMNAŻANIE. NOWA PULA. CECHY. GENY. TO JEST NAJWAŻNIEJSZE. W zmatowiałe źrenice wrócił blask. CZAS. TAK MAŁO CZASU. NIECH IDĄ. ZNAJDĄ DROGĘ. PRZETRWAJĄ GDZIE INDZIEJ. Starożytnym ciałem tar gnęły dreszcze. Monstrualny łeb zwrócił się w stronę bezwłosego starca klęczącego poniżej legowiska. Jadowite ślepia rozbłysły i wpiły spojrzenie w oczy Magosa. Spojrzenie, które przenikało głęboko. Wwiercało się w najgłębsze zakamarki umysłu i zostawiało w nim ślad. Wizję. Wiadomość. Ostrzeżenie i manifestację woli. Gwiezdne Dziecko wydało swoim wiernym nowe rozkazy. Kan-Ghar – spółka górni

Vladimir i Niebieskie Kozaki - For the Greater Loot!

Obraz
--- Segmentum Ultima --- Wschodnie Peryferia --- Planeta Petra 6 --- Obozowisko klanu Śmiercioczach Wladrukk Krzywa Rura nie mógł uznać tego dnia za udany. Wpierw ktoś mu zajumał jego ulubioną pukawkę i jak ostatnia lama musiał iść do bitki z mniejszym dakka no. Potem okazało się, że akurat dzisiaj bijemy tych chudych pomarańczowych co to w ogóle miękkie kiszki są i zero z nimi zabawy, bo zaraz pękają. Na koniec ten dron. Srom raczej! Ze zaskoczenia - wyskoczył! W Burszuja! I to walecznego! W pysk jego konkretnie. Zupełnie nie po orczemu. Fru, trach i bęc! No to padł Wladrukk jak długi, bo coś tam z ryła ciec zaczęło i spokojnie stracił przytomność. Bycie rannym Orkiem, nie jest jakoś szczególnie trudne. Zwykle po prostu trochę musisz poleżeć i wszystko się samo ułoży, a ta noga to odrośnie z czasem). No chyba, że jakiś Konował będzie w okolicy, który zechce Ci "pomóc". A pech chciał, że to nie był dzień Wladrukka, więc taki się znalazł. Nie doś

Niedobitki Zygfryda - ostatni rozkaz

Obraz
- Cholerne trencze. Siedzę w tych swoich worach z maskami na mordach i kiszą się, a czepia się jak te cholery z Prefectus. Włożyć mu granat pod... - Dajże już spokój Silvestri, bo sam Ci ten przeklęty granat wsadzę w tyłek! Oczy na perymetr. Może i sztywnie, ale przynajmniej nie marudzą cały czas jak moja stara przy patroszeniu arachnów. Zresztą gdzie pójdziemy? Z kim? Bradley wywinął kopyta. Regimentu nie ma. Z naszej czujki mieliśmy diablo piękny widok jak nam całą pomyloną ferajnę Osiem-Cztery wycinają. A ten cały Zygfryd przynajmniej ma jakiś plan. Inaczej by nas tak tu nie gonił. Trencz nie trencz, może być se z Kriegu, Legionu, Cadii czy diabli wiedzą jakiej dziury. Nie jest zielony to mi wystarczy. Feldwebel Zygfryd z Żelaznego Legionu - A skąd wiesz pod tą maską Voss? Co, kapralu? - Cisza, ruch na drugiej. Tam, przy Bezrękim Wąsaczu. Czekaj... Zielony, wal! - Następnych dwóch na pierwszej. GOTUJ BROŃ! ORKOWIE OD STRONY POMNIKA! Po masakrze z rąk orków i bra

Runda 1: Rozpoznanie bojem!

Obraz
Do częściowo zawalonej ściany przywarło kilka sylwetek. Kamienie rozprysły się pod uderzeniem pocisków. Krzyki i huk wystrzałów broni ręcznej przerwał ciszę w zniszczonym habitacie. Na szczycie tego co zostało z niegdyś sięgającej chmur iglicy mignął rozbłysk. Ktoś osunął się z ostatniego wciąż wiszącego balkonu bazyliki. Ciało głucho uderzyło o zmęczoną wojną ziemię. Do ruin Irkalli wróciło życie. Wraz z nim wróciła śmierć. W pierwszej rundzie wszyscy muszą odnaleźć się w nowej rzeczywistości. Wyjątkowo gracze nie mogą tym razem sami zdeklarować Akcji i Lokacji. Zamiast tego wszyscy automatycznie ustawieni są konfiguracji Akcja: Rozpoznanie , Lokacja: Habitat . Co oznacza, że wszystkie oddziały przebywają w tej samej lokacji i czekają nas 3 bitwy oraz 1 pauzujący. Pary wyglądają następująco: Potyczka 1 Deathskulz Comrades ( Orks - Deathskulz ) vs Sigfrieds Survivors ( Astra Millitarum – Steel Legion ) Scenariusz: Kill Team Fight Potyczka 2 Masqu

Mechanika kampanii

Ciężki hełmofon ledwie tłumił potężny ryk silników dość żeby słyszeć komunikaty na łączności radiowej. Nowe rozkazy. Dokonać rozpoznania w otoczeniu Strefy Zero. Z wysokości przelotowej załodze Valkirii miasto mogło wydawać się martwe. Odczyty z instrumentów i sporadyczne rozbłyski pozbawionych szans na sięgnięcie celu salw skierowanych w imperialny transport przeczyły temu wrażeniu. Jakimś cudem, pomimo piekła urządzonego przez artylerię i flotę w ruinach Irkalli wciąż można było znaleźć ocalałych. Niegdyś dumna aglomeracja, pełna habitatowych iglic i manufaktorów obrócona została w gruz przez tych, którzy ją wznieśli. Wspaniała struktura portów kosmicznych w wyniku walk utraciła sprawność nawet w niezniszczonych rejonach wciąż kontrolowanych przez Imperium. Przed oczami pilotów roztaczało się morze gruzów, poprzecinanych bardziej ogołoconymi szramami, ranami po bombardowaniu. Zwalone budowle, potężne Bazyliki Adminstratum, olśniewające Sanctum Imperialis, czy Świątynia Aquilli i w