Vladimir i Niebieskie Kozaki - For the Greater Loot!

--- Segmentum Ultima
--- Wschodnie Peryferia
--- Planeta Petra 6
--- Obozowisko klanu Śmiercioczach


Wladrukk Krzywa Rura nie mógł uznać tego dnia za udany. Wpierw ktoś mu zajumał jego ulubioną pukawkę i jak ostatnia lama musiał iść do bitki z mniejszym dakka no. Potem okazało się, że akurat dzisiaj bijemy tych chudych pomarańczowych co to w ogóle miękkie kiszki są i zero z nimi zabawy, bo zaraz pękają. Na koniec ten dron.

Srom raczej! Ze zaskoczenia - wyskoczył! W Burszuja! I to walecznego! W pysk jego konkretnie. Zupełnie nie po orczemu. Fru, trach i bęc! No to padł Wladrukk jak długi, bo coś tam z ryła ciec zaczęło i spokojnie stracił przytomność.

Bycie rannym Orkiem, nie jest jakoś szczególnie trudne. Zwykle po prostu trochę musisz poleżeć i wszystko się samo ułoży, a ta noga to odrośnie z czasem). No chyba, że jakiś Konował będzie w okolicy, który zechce Ci "pomóc". A pech chciał, że to nie był dzień Wladrukka, więc taki się znalazł. Nie dość, że zaczął mu zszywać losowe części ciała, grzebać w łbie i brzuchu to jeszcze zamiast zostawić na miejscu, zatargał na jakiś kosmo-statek i wywiózł gdzieś w cholerę. Szczęśliwie nie w las, ale tak czy siak opuścił zbolały Wladrukk orcze pielesze.

Vladimir - Przodownik Większego Dobrze
Lecieli, lecieli i szybko się okazało, że to większa bibka chyba będzie. Na Armagiedon lecieli, a tam Ghazghkull znowu zewsząd chopaków wzywana wielkie Waaagh! Ucieszył się Waldek na nową bitkę, ale póki co musiał leżeć, bo go ten psychol w kitlu do beta klamrami żelaznymi przypiął. Najgorsze jednak, że niestety od tego leżenia oraz niechybnie kontuzji zaznanej jak i terapii późniejszej, myśleć zaczął! No dłużyło się i jakoś tam samo. Nie chciał… Nie miał specjalnej wprawy, ale jak już zaczął to nie sposób było przestać. No więc przypomniał sobie jak to był jeszcze w grzybni, a jakiś Mekaniak opowiadała, że Orki to stworzone jako najlepsze wojownicy z największym dakka przez jakiś przecwanych Mózgowych Chopaków. Aż potem zauważył, że przecież te chude pomarańczowe co tego ltającego sroma wysłały, to też jakby takie dość przecwane. Duże dakka robią. Duże kany. No i fruwaków całkiem sporo, a i stompy im latają. Mają cieńkusze łeb na karku! No i wtedy go olśniło!

Przeca jak takiego obrać ze skorupki pomarańczowej, to on jest NIEBIESKI!!! Najzacniejszy, Najszczęśliwszy i Najlepsiejszy kolor w galaktyka! Na Gorka! W sumie może na Morka. Czemu nikt na to wcześniej nie wpadł? Te kopytne rybole to pewnie Mózgowe Chopaki i wysłały swego fruwającego dyska aby powiedzieć o tym Wladrukkowi! Teraz wszystko nabrało sensu. Wszak słyszał na uszy własne, jak mówili o "wspólnym dobrze". Czyli, że różne dobra różnych są wspólne. Czyli.. jego wspólne! Podobało mu się to bardzo. Jak przystało na członka Śmiercioczach lubił jak coś było niebieskie, a czyjeś dobro jego wspólne! Jakaż to piękna idea. Jaki doskonały zamysł! Ucieszył się Wladrukk ze swego sprytu i postanowił, że za nim zacznie działać raz jeszcze wszystko przemyśli. Musi wszak opracować plan jak najlepiej szerzyć tę Dobrą Nowinę Orczej Braci. Szczęśliwie miał akurat chwilę, żeby jeszcze trochę poleżeć i się zastanowić.

Tego dnia Wladrukk odszedł na zawsze.

Narodził się Vladimir.


Niebieskie Kozaki - Nadzieja na Zieloną Orkpublikę Chapakową
--- Segmentum Solar
--- System Allat
--- Planeta Allat Quartus
--- Księżyc Eresgal
--- Hive City Irkalla


No i dobra. Tępy BarNak Al-Czaka Długi Pazur poszedł wreszcie w piach! Dureń, śmiał się gdy opowiadałem mu, że Wspólne to Dobrze, to teraz ma za swoje. Kto by w sumie pomyślał, że ta kolorowa śrubka w jego Klawie, to taka kluczowa była.

Jakby nie było teraz jest moja szansa! Gadałem już z Aloszą i Jurim. Jak rozmasują siniaki to mnie poprą. Ba! Już nawet przyzwyczaili się do swoich nowych imion. Wiedziałem, że ideolgoni… idakkoni… ideorkicznie poprawne im się bardziej spodobają. Razem przekonamy jeszcze kilku Chłopaków i ruszamy po fanty. Wreszcie też będę mógł założyć mój piękny mundur! Tak długo go szykowałem! Dla Chłopaków z resztą też się coś znajdzie. Pójdziem w opuszczone sektory i nachwytamy co się da. Trza nam zebrać dużo dakka i dużo tego całego Promelenu czy jak to tam. Mek mówi, że tylko z nim uda nam się wystartować tego starego złoma i wrócić do domu. Tam zdam raport z mojej misji Rybokopotym Mózgowym Copakom i dadzą mi największe wspólne dobrze jakie znajdą! A z ich mózgownicami i fikuśnymi wichajstrami na pewno już uda mi się założyć Zieloną Orkopublikę, w której Wspólnie Dobrze będzie rozwijać się po wszeczasy! 

Więc za mną chłopaki: 

For da Greater Loot!!!







Wojowniczych reformatorów o zielonej skórze i zamiłowaniu do wszystkiego co niebieskie do boju wiedzie Filip znany jako Gimlet. Czy orkom uda się stworzyć nowy ustrój, gdzie kolektywnie wszystko wpólnie będzie należeć do Vladimira? Czy autorem natchnienia tego nowego kandydata na wodza jest Dron T'au czy może eksperymenty Painboya? Czy Niebieskie Kozaki wydadzą z siebie dość dakka i rąbną dość mocno by zdobyć paliwo dla swojej rakiety? Czy Irkalla będzię ich ostatnim rajdem? Poniżej rozpiska tej niebiesko-zielonej bandy.



Komentarze