Niedobitki Zygfryda - ostatni rozkaz
- Cholerne trencze. Siedzę w tych swoich worach z maskami na
mordach i kiszą się, a czepia się jak te cholery z
Prefectus. Włożyć mu granat pod...
- Dajże już spokój Silvestri, bo sam Ci ten przeklęty granat
wsadzę w tyłek! Oczy na perymetr. Może i sztywnie, ale
przynajmniej nie marudzą cały czas jak moja stara przy patroszeniu
arachnów. Zresztą gdzie pójdziemy? Z kim? Bradley wywinął
kopyta. Regimentu nie ma. Z naszej czujki mieliśmy diablo piękny
widok jak nam całą pomyloną ferajnę Osiem-Cztery wycinają. A ten
cały Zygfryd przynajmniej ma jakiś plan. Inaczej by nas tak tu nie
gonił. Trencz nie trencz, może być se z Kriegu, Legionu, Cadii czy
diabli wiedzą jakiej dziury. Nie jest zielony to mi wystarczy.
Feldwebel Zygfryd z Żelaznego Legionu |
- A skąd wiesz pod tą maską Voss? Co, kapralu?
- Cisza, ruch na drugiej. Tam, przy Bezrękim Wąsaczu. Czekaj...
Zielony, wal!
- Następnych dwóch na pierwszej. GOTUJ BROŃ! ORKOWIE OD STRONY
POMNIKA!
Po masakrze z rąk orków i bratobójczym bombardowaniu z licznych
regimentów Astra Militarum z pierwszej linii obrony Irkalli zostały
zaledwie niedobitki. Dla sierżanta Zygfryda ze Stalowego Legionu dni
po bombardowaniu zlewały się w jeden ciąg zmagań o przetrwanie.
Dzień W Którym Spadły Bomby przeżyła mniej niż połowa plutonu.
Zygfryd dowodzenie objął po tym jak porucznik Langstein wykrwawił
się następnego dnia. Łaskawszy obrót wydarzeń niż powolna śmierć
od promieniowania, która czekała go po rozerwaniu ochronnego
munduru. Regiment zajmował pozycje się najbliżej Strefy Zero i
znalazł się na skraju obszaru promieniowania. Szczęśliwie, bo z
innych sił Militarum tylko gwardziści Korpusu z Kriegu mieli
ekwipunek dający jakiekolwiek szansę na przeżycie. Lecz w tamtych
dniach, każda najmniejsza rana oznaczała odroczony wyrok śmierci.
Ze skażonego piekła do ruin Habitatu sierżantowi udało się
wyprowadzić raptem paru żołnierzy ze swojej sekcji. Jednak wokół
niezłomnego podoficera zaczęli zbierać się ocaleli. Niezależnie
czy ślepo posłuszni hierarchii, poszukujący resztek łańcucha
dowodzenia piechurzy z Kriegu, czy równie niesubordynowani co
niedostrzegalni zwiadowcy z Catachańskiego 84. Regimentu
Rozpoznania, czy Cadiańka elita w czerwonych beretach. Dla wszystkich, którzy z łaski
Imperatora natknęli się na ocalałych Zygfryda, surowy sierżant
jawił się jako jedyna szansa na przeżycie. Jeśli ktoś może ich
wyprowadzić z tych ruin i połączyć zresztą sił Imperium to
tylko człowiek, który wyszedł cały ze Strefy Zero.
"Niedobitki Zygfryda" |
Jednak Zygfryd miał swoje własne plany dla tej zbieraniny spod
wszystkich sztandarów. Ostatni rozkaz dla plutonu przed utratą
łączności był jasny. Imperialne zasoby nie mogą wpaść w ręce
wroga. Fabryki amunicji w Manufaktoriach mają zostać zniszczone. O
ile bombardowanie wykonało za Zygfryda większość pracy, to pod
gruzami wciąż pozostawały częściowo sprawne dolne części
kompleksu. W obliczu utraty zaopatrzenia trzeba, będzie
improwizować, ale w ruinach tak wielkiej aglomeracji musi znaleźć
się dość promethium, aby wysadzić strukturę nośną i zwalić
może gruzu na cenne linie fabryczne. Rozkaz zostanie wykonany,
choćby miał się okazać ostatnim jak Zygfryd i jego "Niedobitki" kiedykolwiek dostaną.
* * *
Czas zaprezentować naszych dzielnych gwardzistów, których do boju poprowadzi Michał vel Ziggy. Grupa stanowi zbieraninę z czterech różnych regimentów. Na potrzeby rozgrywki wszyscy przyjmują frakcję swojego dowódcy i rozwijają się jako Steel Legion. Poniżej rozpiska z jaką ci "zwyczajni bohaterowie" z Astra Millitarum przystępują do kampanii. Zacięte 1000 punktów lojalności Imperatorowi.
Komentarze
Prześlij komentarz