Straż Świata Koronnego Dynastii Nihilakh - pradawni wśród ruin.
- Skoncentrujcie
ogień! Strzelać! Wszyscy ognia! - okrzyki oficera zagłuszyło
wycie rannych kiedy kiedy bladozielona błyskawica przecięła
najpierw powietrze, a potem ciała dwóch jego ludzi. Połowa tego co
zostało z Cadiańskiego regimentu po bombardowaniu leżała na
ziemi. Martwi lub jeszcze konający. Postacie, które powoli wyszły
z cienia ruin na tyłach obozu nie dały żadnego ostrzeżenia. Tylko
rozbłyski zielonego światła i krzyki ofiar zwiastowały ich
nadejście. Czymkolwiek byli nie specjalnie przejmowali ostrzałem
karabinów laserowych, a ludzie Tranda nie mieli już żadnej
amunicji do cięższego sprzętu.
Nagle zza dawno
spalonej Chimery wybiegł sierżant Corz. Porzuciwszy bezużyteczny
karabin w rękach trzymał dwa granaty. Chyba ostatnie. Tuż zanim
zielone błyskawice strawiły jego ciało zdążył cisnąć ładunki
w najbliższego napastnika. Eksplozje granatów najwyraźniej
przebiły pancerz i rozerwały ciało. Dwie kończyny upadły kawałek
obok reszty tułowia.
- Tak! Strzelać,
da się ich zabić! Nie przery... - słowa uwięzły Trandowi w
gardle. Zwłoki zbliżyły się do urwanych kończyn po czym…
scaliły się? Istota sama się naprawiła po czym wstała. Pięć
metalicznych postaci dalej kroczyło w ich kierunku. Później było
już tylko zielone światło.
* * *
Każda
dynastia ma swoją domenę. Jedni strzegą wiedzy. Inni śnili o
dominacji. Inni o eksterminacji. Jeszcze inni gromadzą skarby.
Dynastia Nihilakh zazdrośnie strzeże swoich. W czasie długiego snu
doszło do nieakceptowalnych spustoszeń. Dziedzictwo należy
odzyskać. Ah’rath
prowadził wyprawę celem odszukania zagrabionych technologii kiedy
jego statek został uszkodzony po przypadkowym wpadnięciu w krzyżowy
ogień między nagle pojawiającymi się flotami orków i ludzi.
Kiedy udało mu się odtworzyć dość systemów, żeby ocenić
sytuację jego statek pozostawał unieruchomiony wśród gruzów
ludzkiego miasta. Żywy metal nie mógł odtworzyć konstrukcji. W
wielkiej wyrwie w poprzek kadłuba ugrzęzła prymitywna maszyneria
niższych istot zamieszkujących ten obszar. Necronska technologia w
końcu przeżarłaby przeszkodę dokonując samonaprawy, ale nie było
na to czasu. Zwłaszcza, że najwyraźniej w okolicy rozgrywał się
większy konflikt. Ah’rath
zdecydował się wysłać Straż w celu rozpoznania regionu w
poszukiwaniu szybszego rozwiązania. Tutejsze paliwo okazało się
najprostszą odpowiedzią. Cryptek szybko rozpoznał jego właściwości
i zastosowania daleko wykraczające poza pojmowanie prymitywnych
istot, które je wytworzyły.
Mektre
służy Dynastii. Oto stoi przed nim nowe zadanie. Wola Nihilakh,
której wykonawcą będzie on i jego Nieśmiertelni. A wszystko co
śmie stanąć na ich drodze odejdzie w niebyt. Tak jak było przed
wiekami. Tak jak było przed tysiącleciami. Tak jak było u zarania
dziejów tej galaktyki.
Straż
ze Świata Koronnego Dynastii Nihilakh prowadzi Michał, by
przywrócić ich ku przerwanej misji odzyskiwania ich bogactw sprzed
eonów. Poniżej rozpiska tych budzących grozę maszyn:
Komentarze
Prześlij komentarz